niedziela, 12 lipca 2015

Kallos - maska do włosów (keratynowa).

W dzisiejszym poście chciałabym Wam przedstawić najlepszą maskę/odżywkę do włosów jaką spotkałam w życiu.

Moje włosy po wielokrotnym rozjaśnianiu z czarnego koloru nie były w jak najlepszym stanie, aczkolwiek cieszę się, że są jeszcze na mojej głowie. Co tak na nie podziałało? Keratynowa maska do włosów z Kallosa, którą znalazłam w Hebe. Miałam do wyboru, albo 250 ml za ok. 6 zł, albo 1l za niecałe 12 zł. Pierwszy raz się z nią zetknęłam, więc wybrałam mniejszą. Skończyła się i sięgnęłam po większą, która cenowo jest bardziej opłacalna, ale na sam początek radzę wybrać 250 ml, bo nie wiadomo jak zadziała ona na Wasze włosy, gdyż każde są inne, ale jakby nie patrzeć moje są zmarnowane, a po ten masce trzymają się bardzo dobrze.
Ma ona bardzo ładny zapach, który przypadł mi do gustu, a konsystencja? Przypomina nieco rozwodnioną galaretkę i dzięki czemu nie spływa z włosów, trzyma się na nich, a przy nakładaniu nie ma problemów. Po spłukaniu włosy błyszczą, są miękkie, nawilżone i łatwiejsze w rozczesywaniu. Co do opakowania: mniejsze - solidne, nie mam zastrzeżeń. Większe - z tym jest gorzej. Raz mi spadło, zakrętka pękła i połowa maski rozlała się na podłodze. Trzeba bardzo na nie uważać, gdyż jest z miękkiego plastiku i wystarczy chwila nieuwagi, a może wypaść nam z rąk. Na szczęście miałam puste pudełko po lodach i tam umieściłam maskę. Nic złego z nią się nie stało, nie wysychała, nie zmieniała koloru etc. To jest jedyny minus jaki posiada ten "poprawiacz" włosów, a teraz przejdźmy do kontynuacji zalet. Wydajność. 250 ml starczyło mi na 2-3 miesiące, 1l na o wiele, wiele więcej. Już pół roku o używam, a jeszcze sporo zostało. Sama nakładam na wilgotne, lekko mokre włosy, więc rozprowadzanie maski nie jest trudne, a także jej ilość na jeden raz (myję włosy co 2 dni i za każdym razem jej używam, bo po samym szamponie moje włosy są szorstkie i trudne w rozczesaniu).
Jest wiele rodzajów tych masek, w zależności w jakim stanie i czego potrzebują Wasze włosy, ale polecam ją każdemu, kto ma z nimi problemy albo chce bardziej o nie zadbać. Za pierwszym razem najlepiej kupić tę mniejszą, bo nigdy nic nie wiadomo, a porównując cenę maski L'Oreal (ok. 20 zł) za tyle samo mililitrów z Kallosem to nie pieniądz. Sama się o tym przekonałam i nie żałuję.
Czytałam również w Internecie o bardzo dobre opinie o bananowej masce z tej właśnie firmy, ale nigdy nie widziałam w Hebe tej mniejszej, a nie chcę kupować 1l, bo co z nim potem zrobię jeśli okaże się klapą do moich włosów?
A teraz pytanko do Was: jakie odżywki.maski do włosów stosujecie? Używałyście/-liście już Kallosa?

4 komentarze:

  1. Kallosa jeszcxe nie miałam okazji stosować i zabieram się do tego jak pies do jeża, głównie przez to, że w moim mieście dostępne są jedynie te wielkie opakowania. Natomiast maski/odżywki, które przywróciły moje rozjaśniane i farbowane kilkadziesiąt razy włosy do stanu,który określiłabym jako zaskakująco dobry, to Pilomax Wax do włosów ciemnych, Nivea Long Repair i Ziaja Color.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kupiłam tę odżywkę (duże opakowanie), gdyż wskazana była do włosów poddanych zabiegom chemicznym. Idealnie nadawała się do moich rozjasnionych na biało włosów. Sprawiała się dobrze, włosy były gładkie, błyszczące, dobrze się rozczesywaly, co przy rozjasnianych włosach jest dość ważne. Ogólnie jestem z niej zadowolona. Niestety niedawno miałam zapalenie krtani i lekarz przepisał mi sterydy, a po nich włosy zaczęły mi wypadać garściami, chociaż nadal po tej masce nadal są gładkie i ładne, jednak w przypadku wypadania trzeba zadziałać od środka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam bananową i czekoladową, są dobre, ale szału nie ma. Włosy są definitywnie lepsze. Jak to internautki mówią na maski kallosa "poślizgówki" Muszę tą keratynową spróbować, bo chwalą. Mam włosy tak do pachwin, więc ciężko się o nie dba :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz używam i jest świetna

    OdpowiedzUsuń